61. Elektryka...
Znalazłam troszeczkę czasu aby pisnąć w końcu co nie co, o elektryce w naszej Lawenduli.
A więc...Prace związane z elektryką rozpoczęliśmy 22 Kwietnia 2013r. więc już w sumie jakiś czas temu... Panów elektryków mieliśmy dwóch
Sprytni, Rezolutni, Fachowi i co najważniejsze... Uczciwi. No i w sumie głównie na tym nam zależało.
Tfu, Tfu, Tfu.... żeby nie zapeszyć... ale znowu trafiłam na dobrych fachowców... Chyba szczęście mi dopisuje póki co
Także jeśli ktoś by chciał namiary na nich, chetnie się podzielę. Panowie nie zamknęli się tylko w moim obszarze zamieszkania... jeśli zajdzie potrzeba jeżdżą po całej Polsce. Tuż przed naszymi pracami... wykonywali instalacje w jakimś szpitalu na Pomorzu. Także sami widzicie... sa elastyczni no i samo to, że wykonywali prace elektryczne w takiej instytucji gdzie nie ma mowy o żadnej fuszerce.... Także to się liczy...
Jeśli chodzi o ich wynagrodzenie... również nie jest tu tak źle... Nie są najdrozsi. Zanim ich wybrałam robiłam selekcję i wynagrodzenia te, nie różniły się jakoś znacząco... Dodam, że oni spodobali mi się już zanim dostałam od nich wycenę... Widac było, że wiedzą o czym mówią i potrafili doradzić przecietnemu "Kowalskiemu" co warto zrobić i jak warto zrobić by nie zrujnować Inwestora... Broń Boże nie naciagali na żadne inne mało potrzebne rozwiązania. Na tym równiez bardzo mi zależało, ponieważ ja sama prócz tego co wiedziałam gdzie i co chcę mieć potrzebowałam porady, co można jeszcze zrobić by nie dużym kosztem ułatwić sobie życie dodatkowo. I oni mi to udostepnili. Także chwała im za to...
Po wycenie jeszcze bardziej mi się podobali... Ich wynagrodzenie w sumie też bardzo mnie satysfakcjonowało. Panowie wycenili mi całość robót a nie za tzw. za każdy punkt. Bardzo mi to odpowiadało, bo dokładnie od poczatku do końca wiedziałam ile zapłacę. Często czytałam różne opinie ludzi, gdzie elektrycy cenili się za punkt a potem przy rozliczeniu wychodziły nieporozumienia bo Inwestor uważał za punkt coś tam.. a elektryk jeszcze cos innego. Co do zakupu materiału... Miałam do wyboru... zakup materiałów przez siebie samą... lub zakup materiału w ich zaprzyjaźnionej hurtowni.
Jeśli chodzi o ich pracę... mi się bardzo ona podobala. Choć nie powiem, żebym się znała na elektryce. Bardziej patrzę na to z punktu widzenia kobiety.. Czyli estetyka, czystość i te sprawy :) Kabelki równo, pięknie rozłożone, nic nie wisi, nic nie odstaje, wszystko pięknie spięte... Po skończonej pracy chłopcy również zostawiali po sobie porządek.. Co się w tych czasach bardzo liczy bo nie każdy to robi...
Co do samej elektryki.... W każdym z pokoi zrobiliśmy na dwóch różnych ścianach gniazda TV by móc w przyszłości manewrować sobie po pokoju z mebelkami.
Jestem z tych osób co lubią latać z meblami co jakiś czas, więc nie wyobrażam sobie mieć jednego usytuowania w pokoju. Do tego oczywiście gniazdka, włączniki światła, podświetlenia ledowe, podświetlenie podbitki, tarasu, żyrandole, kinkiety, rolety zewnetrzne itp.. itd... .
Na każdej ze ścian starałam się dać po dwa podwójne gniazdka ...a tam gdzie mają w przyszłości znajdować się tzw. kąciki TV gniazdek dałam trochę więcej na ewentualne DVD jakieś kina domowe i inne tego rodzaju sprzęty...
Panowie byli trochę zszokowani ilością gniazdek ... ale ja wolę mieć jedno gniazdko za dużo jak 5 za mało.
No dobrze... i na koniec rozliczenie finansowe...
Otóż za cały materiał jaki zużyliśmy w naszym domu zapłaciliśmy 3 197.02zł i do tego dochodzi wynagrodzenie chłopców w kwocie 3 000zł. Czyli w całości elektryka w naszym 260m2 domku wyniosła nas łącznie 6 197.02zł ... Jak dla mnie bomba bo nastawiałam się na nieco więcej...
Kończąc już....
Jeśli ktoś by chciał namiary na chłopców... proszę pisać na PW
Podzielę się :)
A teraz mała fotorelacja ....