59. Jak działa reklamacja w firmie Vetrex?
O żesz... jego Twoja blać !!!!! Wcięło mi wpis jaki dla Was przygotowałam.. Nie wiem czy moje natchnienie będzie takie samo jak kilka minut wcześniej.. ale spróbuje raz jeszcze....
A więc od poczatku....
Dzisiejszy mój wpis chciałam zadedykować osobom, które zakupiły już okna firmy Vetrex... lub też zastanawiają się nad ich zakupem...
Jeśli chodzi o same okna... jestem z nich bardzo zadowolona...
Jeśli chodzi o przedstawiciela firmy Vetrex, u którego okna zakupiłam...
również jestem zadowolona... a co ..
Jeśli chodzi o ekipę montującą okna... też jestem z nich bardzo zadowolona...
Także wszystko GIT... Sprawnie, szybko, dokładnie fachowo... i mnóstwo można by jeszcze wymieniać takich przymiotników w tej kwestii...
Ale, ale.... miałam również do czynienia z serwisem Vetrexu....
Dwa dni po montażu... poszłam na budowę przyjrzeć się okienkom nieco bliżej...
Przy okazji chciałam też pozrywać folię od środka. Moja natura nie pozwoliłaby mi odjechać do domu spokojnie nie sprawdzając czy wszystko gra i tańczy...
Musiałam posprawdzać czy wszystko jest jak należy... pootwierać, pouchylać, pozamykać itp... itd :) No cóż... to takie moje naturcze zboczenie ... wszystko musi być cacy i sprawdzone niemalże pod lupą... Wtedy dopiero spałabym spokojnie.
Tymbardziej, że nie podpisałam jeszcze odbioru okien.
No i tak chodząc i chodząc... sprawdzając i sprawdzając.... szukajac i szukając dziury w całym.. w końcu wyszukałam to i owo...
Niby nic... no ale...
Jadąc do "Pana" przedstawiciela na końcowe rozliczenie papierkowe... wspomniałam o tym i o tamtym.... "Pan" przedstawiciel odrazu zareagował tak.. jakbym sobie życzyła aby zareagował... Także niby fajnie... No ale... Poczekamy, zobaczymy...
Zapowiedział osobistą wizytę na budowie z głównym Panem kierownikiem od montażu w celu sprawdzenia co i jak...
Tak jak powiedział... tak też się stało... Panowie stawili się w obiecanej liczebności... w obiecanym dniu przybycia...
Posprawdzali co i jak.. co mogli to podregulowali... ale mimo wszystko Pan przedstawiciel stwierdził, że żeby mógł spać spokojnie , sprowadzi mi serwis do tych okien by obadać wszystko jeszcze dokładniej.
Zdziwiłam się bardzo, no bo bez przesady... żeby zaraz serwis? Tak z grubej rury odrazu... ? No ale... skoro tak.. to w sumie co mi tam... mają chęci i czas... niech przyjeżdżają, sprawdzają, chuchaja, dmuchaja... Mi w to graj jakby nie było :)
Zastanawiałam się jak to będzie... Ile to potrwa.. I jak to się zakończy... ?
Nooo i ku mojemu zdziwieniu dokładnie 5 dni po wizycie Pana przedstawiciela i Pana montażysty.... stawił się Pan z serwisu...
5 dni a w zasadzie nawet 4 dni.... Wyobrażacie sobie???
Pomyślałam sobie.. nieźle... Podoba mi się to... Super, błyskawicznie....
same superlatywy.. No ale, żeby nie chwalić dnia przed zachodem słońca... starałam się opanować i powstrzymać swoją euforię :)
Pan serwisant posprawdzał co i jak... popoprawiał gdzie trzeba... pozachwycał się, że domek ładny, montaz wykonany jak trzeba... porobił sobie kilka fotek do swojego archiwum i pojechał w siną dal...
Nooo i to w sumie wszystko...
I o co mi chodziło robiąc ten wpis? Otóż o to... Że chciałam się podzielić moim doświadczeniem z osobami, które zakupiły okna i zastanawiają się jak działa ewentualny serwis firmy Vetrex... oraz z osobami, które myślą o zakupie okien z tej firmy... Naprawdę warto zastanowić się nad nimi...
Nigdy nie wiemy jak to jest gdyby coś sie stało... Zanim kupimy okna każdy jest miły i w ogóle wszystko pieknie i ładnie...
W moim przypadku przygoda z obsługą po zakupie okien... okazała się na moje szczeście, całkiem, całkiem niezła... wszystko gra jak nalezy...
Nie samo kupno okien jest ważne... tak samo ważna jest obsługa klienta po zakupie... No i tu... musze przyznać, że tak samo jak Pan przedstawiciel, Pan kierownik montujacy, Pan serwisant jak i sama firma Vetrex spisała się na medal.. To jest coś, czego oczekiwałam od firmy..
Takie 4w1... Jak dla mnie "Bomba"... Nic dodać ... nic ująć... :)
Noo i tyle w sumie w tym temacie....
Ale skoro już tu sobie dziś piszę... to przy okazji wspomnę co się dzieje teraz u nas...
A się dzieje... ojjj się dzieje.... :)
A co się dzieje?
Elektryka się dzieje...
Panowie podobno jutro mają w planach zakończyć już rozkładanie kabelków... więc wpisik o elektryce już niebawem :)
Także poki co... Do nastepnego...